2015-05-01

Sprawa Chazana pokazuje że Polska jest państwem wyznaniowym


Jak podano w artykule Prof. Chazan tryumfuje. Prokuratura: Nie złamał prawa odmawiając pacjentce aborcji (za tvp.info) prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania przeciwko barbarzyńskiemu oprawcy Chazanowi.

Tymczasem postępowanie wszczęto w wyniku kontroli w szpitalu przeprowadzonej na zlecenie Ratusza. Stwierdzono, że klauzula sumienia w tej sprawie nie miała zastosowania, gdyż nie był lekarzem pacjentki. Chazan wywierał nieformalne naciski na swojego podwładnego aby odmówić aborcji i on uległ. Formalnie na klauzulę sumienia nie powołał się lekarz pacjentki - a tylko on mógł. Szpital nie może. To są wnioski pokontrolne.

Decyzja prokuratury

kluczowa była opinia biegłych z wrocławskiej Akademii Medycznej, którą prokuratura otrzymała w lutym. Wskazała, że narodziny dziecka nie zagrażały życiu i zdrowiu matki. Jako że takie zagrożenie jest jednym z warunków dopuszczalności legalnego usunięcia ciąży, uznano, że prof. Chazan nie złamał prawa.
Jest to oczywista bzdura, gdyż warunki legalnego przerwania ciąży to:
  1. ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej (bez ograniczeń ze względu na wiek płodu),
  2. badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu (do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej),
  3. zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (do 12 tygodni od początku ciąży).
W przypadku pkt. 2 graniczny jest 25 tydzień ciąży a Chazan wywierał swoje naciski wcześniej. Uniemożliwił wykonanie legalnej aborcji, mimo wyraźnej woli pacjentki i nie budzących wątpliwości badań które miał w ręku.

Linia obrony

Ten drań i ścierwo bronił się dwoma argumentami: że on miał wątpliwości co do okoliczności medycznych i że odmówił aborcji już po terminie dla "ciężkiego i nieodwracalnego".

Wiarygodność tego czy profesor medycyny i ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego może twierdzić, że on nie był pewien czy brak połowy mózgoczaszki i twarzy u płodu jest nieodwracalnym upośledzeniem powinien ocenić sąd, nie prokurator. Nawet wyniesiona przez katolickich działaczy Hanna Gronkiewicz-Waltz nie miała tu jednak wątpliwości. Ja również żadnych wątpliwości nie mam, a wątpię żebym o medycynie wiedział więcej niż to ścierwo. Krótko mówiąc: Chazan tutaj kłamie i żaden sędzia nie da się nabrać.

To że formalnie odmówił po czy przed 25 tygodniem nie ma znaczenia, gdyż nie był od w ogóle lekarzem pacjentki i nie miał prawa powołać się na klauzulę sumienia.
To są wnioski pokontrolne raportu dla ratusza i jednocześnie podstawa zwolnienia.

Czy prokuratura usiłuje zrobić z nas idiotów? Nie - raczej decyzja ta potwierdza że Polska jest państwem wyznaniowym.

Nie pierwszy raz w wyniku nacisków kościoła, skandal o podłożu katolickim nie trafia do sądu. Żaden sąd by się nie nabrał na tłumaczenie Chazana. A tak - sprawę się umorzy, nikt nie złoży zażalenia (już po wyborach w Warszawie, wtedy było tuż przed).

Co dalej?

Skoro to ścierwo zostało bezpodstawnie zwolnione z pracy ze względu na wyznawany światopogląd należy mu się przywrócenie na stanowisko przez Sąd Pracy.
I odszkodowanie.

A nam pozostaje bezsilne zaciskanie pięści. W majestacie prawa to bydle, ścierwo, najgorsza i najpodlejsza etyczna swołocz może się teraz uśmiechnąć i wykorzystywać instytucje państwa do autopromocji. Napisze książkę, znacznie się wzbogaci.


O dramacie matki która musiała patrzeć jak jej dziecko z ogromnym wysiłkiem łapie oddech, dziecko które nie ma czym ssać piersi, dziecko które umrze - nikt nie będzie pamiętał.
Nowy Mercedes czy Jaguar, być może nawet mandat poselski czy teka w ministerstwie zagłuszyłyby sumienie niejednego - a co dopiero Chazana, który żadnego sumienia nie ma...

Moralnie ten człowiek i każdy kto go popiera to gnida, moralny padalec i osoba która nie ma prawa nigdy już niczego o etyce opowiadać.




1 komentarz:

  1. Zgadzam się z Twoją opinią w 100%. Nie takiej gnidzie decydować, nawet jakby dziecko żyło kilka lat. To nie on będzie patrzył, nie on się będzie musiał opiekować, nie on będzie przeżywał i nie on będzie potem latami leczył traumę. Jakoś przedtem nie miał oporów i "skrobał" co popadnie, a teraz raptem taki "święty" się zrobił... Następny, który na ludzkiej krzywdzie chce się dorobić... Tfu!!! Padalec jeden (przepraszam padalca za to porównanie).

    OdpowiedzUsuń